sobota, 1 listopada 2014

Ile pecha może mieszkać w jednym psie?

Ile pecha może mieszkać w jednym psie? Okazuje się, że całkiem sporo…
Jakiś czas temu walczyłam z biegunką i wymiotami, które długo nie ustępowały u Foxtrota. Udało się opanować sytuacje i już miałam cichą nadzieje, że to koniec atrakcji w tym roku. Niestety, rudy nie byłby sobą gdyby nie wymyślił czegoś extra. Będąc po raz kolejny na kontroli u weta przypadkowo wspomniałam o niezdrowym zainteresowaniu innych psów okolicami intymnymi Foxtrota. Już jakiś czas temu miałam zapytać o to, ale zawsze coś innego wyskakiwało a ja zrzucałam to na brak równowagi hormonalnej po kastracji chemicznej. Pani weterynarz po wysłuchaniu moich spostrzeżeń i przemacaniu grubsonowych jajek, stwierdziła, że trzeba koniecznie zrobić cytologie jąder, ponieważ takie objawy pojawiają się przy nowotworze. Wyniki badań dostałam następnego dnia:  Sertolioma (guz z komórek Sertoliego), zalecana obustronna kastracja.
No cóż, trzeba to trzeba (nie to żebym była przeciw kastracji, ale przy jego niedomykalności zastawki dwudzielnej + przy problemach z lękliwością po zastosowaniu kastracji chemicznej wolałam tego uniknąć).
Następne dni upłynęły pod znakiem telefonów do lecznic i wykonywania badań przed kastracją. Zrobiliśmy między innymi usg, które wykazało, że jest to początkowe stadium guza i w usg nie było go widać. Z układem pokarmowym było trochę gorzej (sprawdzane przez wcześniejsze uporczywe wymioty) gdyż okazało się, że Foxtrot ma ciężkie zapalenie całego układu (przyczyna nieznana).  Po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań rudy miał zabieg kastracji w przychodni specjalistycznej Vetcardia, do której jeździmy na badania serca. Zabieg przebiegł pomyślnie i już po 2,5h gruby wrócił do domu.

A w opisie z wizyty najlepsze zdanie: „Wybudzenie ze znieczulenia gładkie, szybki powrót do pełnej świadomości. Wokalizacja, bez reakcji farmakologicznej, gdyż związana była z charakterem psa.” :D

10 komentarzy:

  1. Oj, współczuję Tobie i Foxtrotowi, ale na szczęscie już po wszystkim (oby!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję... oby to już był koniec waszych przygód.
    Jakie szczęście, że my (odpukać) odwiedzamy weta tylko na szczepienia i odrobaczanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale macie pecha, teraz to już musi być dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieliście pecha :(
    merry-dogs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj jakiego macie niestety pecha...
    Oby było wszystko już dobrze!
    Pozdrawiamy!
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki żeby już wszystko było dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję, mieliście szczęście, że tak szybko to wykryliście.
    Umarłam z opisu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówka dla Foxika, oj zdrówka! I dalszej wokalizacji życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrówka życzymy! I masz pięknego psiaka, rudzielca moja ulubiona rasa ♥♥ wpadnij do nas! :) http://przygodys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde :( Trzymajcie się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń