 |
Dwa gupiki |
W sobotę, Foxtrot miał dzień pełen wrażeń. Najpierw spotkaliśmy się z
Anią i Hixem i wspólnie poszliśmy na spacer nad Wisłę. W drodze zaczepiła nas pani, której się tak bardzo rude spodobały, że postanowiła podejść. Sympatyczna kobieta, chociaż stwierdziła, że Foxtrot i Hix przypominają jej jamnika i spaniela (wtf? O_o).
Grubson nad Wisła był przeszczęśliwy. Biegał w tą i z powrotem, właził na obalone konary, pluskał się
– zupełnie jakby był szczeniakiem. Po dotarciu na plażę pozwoliłyśmy trochę popływać gupikom. Niestety nasze dwa wybitne aportery tak się zakotłowały w wodzie, że pozwoliły odpłynąć piłce w siną dal (jakby ktoś znalazł gdzieś po drodze do Bałtyku, to chętnie przyjmę z powrotem :D). Niestety jak jest woda i jest aport, i dodatkowo jest inny pies to system grubemu się przeciąża i wyłącza.
Na szczęście Ania miała jeszcze aport więc dwa pacany jeszcze trochę popływały, a potem się panierowały (tj. głównie gruby się panierował).
 |
Hix i Foxtrot w oczekiwaniu na burgera |
Po szaleństwach nad Wisłą, ruszyłyśmy na imprezę food truckową. Trochę się obawiałam iść z grubym między ludzi. Szczególnie, że wcześniej nie popisał się. No ale nic, głód zwyciężył. Na miejscu okazało się, że nie jest w cale tak źle. Byłyśmy dość wcześnie (niecałą godzinę, od rozpoczęcia imprezy), więc nie było jeszcze tak dużo ludzi. Wybrałyśmy food trucki i stanęłyśmy w kolejce. Dla rudych to było nie lada wyzwanie, bo co chwila ktoś nas zaczepiał, wypytywał i głaskał (za naszym pozwoleniem). Nawet jeden pan zrobił sobie z gupikami zdjęcie ;). Bardzo byłam dumna z grubego, bo był praktycznie idealny, a rzadko zabieram go na takie eventy. Spędziliśmy dobre kilka godzin w kolejkach - w międzyczasie nastąpiła zmiana. Ania pojechała do domu a do mnie dołączył mój brat. Mijaliśmy kikanaście psów, z niektórymi Foxtrot się zapoznał. Grubson dzielnie trwał, nie sprawiając żadnych kłopotów. Od czasu do czasu dostawał kawałek czegoś dobrego do spróbowania ;)
Impreza super fajna, polecam (niekoniecznie z psem ;) ).
 |
Foxtrot |
 |
Hix i Foxtrot |
 |
Tydzień nie jadłem, no weź się podziel! |
Hahah, jamnika? :P Może mają trochę kolor jamnikowaty...:P Mój też czasami niektórym (tym, którzy myślą, że się na tym znają) przypomina jamnika, choć naprawdę nim nie jest.:P Super, że się dobrze bawiliście.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, kundlowe.blogspot.com
Jamnika... Dobre sobie ;) Ja ostatnio usłyszałam, że Retriever to w tłumaczeniu na "nasze" czerwona rzeka, więc Habs jest złotem z czerwonej rzeki, ot co ;)
OdpowiedzUsuń