wtorek, 24 marca 2015

Cała prawda o spaniu z psem


Zapewne większość z was widziała te śmieszne obrazki pokazujące psa śpiącego na łóżku, a obok właściciela usiłującego nie spaść z łóżka. Sama je bardzo lubię. Pewnie dlatego, że przedstawiają samą, najprawdziwszą prawdę.

Kiedyś nie wiedziałam o co chodzi, bo gruby nie bardzo lubił spać na łóżku, a szczególnie, gdy ja na tym łóżku leżałam. No, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Teraz to swoista walka o terytorium! Foxtrot jak rasowy partyzant, w iście mistrzowski sposób prowadzi działania mające na celu zdobycie łóżka. Zaczyna się niewinnie (podobnie jak w każdym średnio dobrym horrorze), przychodzi i się na mnie patrzy. Działanie samo w sobie nieszkodliwe, ale co bardziej słabi duchem wymiękają. Szczególnie, że używa miny nr 5 tj. "jestem taki biedny, głodny, bity, trzymany w piwnicy i w ogóle jest mi źle i weź mnie przytul". Uwierzcie mi, robi wrażenie. Co prawda nie ze mną te numery, w końcu mam 7lat doświadczenia w tym temacie. Na moje nieszczęście on też wie, że to nie przejdzie. Skoro mina nr 5 nie działa to umyślił sobie, że pomacha ogonem. No i trafił w moja piętę achillesową. Zawsze, gdy zaczyna machać swoim pióropuszem, lodowce roztapiają się, a ja zaczynam się cieszyć jak głupi do sera. Nic na to nie poradzę. Obwiniam za to filmy fabularne, w których pies zawsze wesoło macha ogonem do właściciela. Foxtrot nigdy nie miał w zwyczaju zachowywać się w ten sposób, był świątynią obojętności, tumiwisizmu oraz skupienia. Jednak nie da się ukryć, że bestia z niego okrutnie inteligentna i szybko załapał, że jak będzie machał pióropuszem, to łatwiej osiągnie to co zaplanował. Tak, więc starając się wepchnąć na łóżko najpierw stoi i się gapi, a na dodatek macha ogonem!
Kolejnym etapem jest sprawdzenie czy wróg (czyli ja) nie zastawił pułapki. Ostrożnie podchodzi do łóżka i kładzie głowę jednocześnie gapiąc się i od czasu do czasu zamachując się ogonem. Co jakiś czas podnosi głowę i sprawdza reakcje, a gdy żadna nie następuje, zadowolony z siebie wskakuje na łóżko.

I w tym momencie zaczyna się regularna walka na otwartym terenie. Na początku gruby kładzie się w najdalszym kącie, aby uśpić moją czujność. Niewiniątko myślałby kto. Następnie, jakby nigdy nic zaczyna ekspansję na środek łóżka. Sukcesywnie się rozciąga, wyciąga i kokosi, jednocześnie przesuwając mnie w stronę krawędzi. Aż w końcu, w ostatnim akcie desperacji, zwijam się w chińskie osiem próbując uszczknąć kawałek kołdry dla siebie. No, ale nikt nie mówił, że życie z psem jest łatwe ;) 


5 komentarzy:

  1. Jakbym czytała o mojej Perle....

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój pies na szczęście woli spać na podłodze/swoim fotelu. :D
    Pozdrawiamy :)
    nadibordercollie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, mój też tak miał ;) a potem mu się odmieniło :D

      Usuń
    2. U nas było dokładnie tak samo, a Gi robi teraz tak jak Rudy! :D Ja pilnuję kołdry, wtedy suk nie może pod nią wejść (a niezależnie od pory roku i temperatury uwielbia spać pod kołdrą) zajmując połowę łóżka (małe to, a jak się rozwali to zajmuje niezły kawałek powierzchni ;)), wtedy się poddaje i idzie spać w nogach.

      Usuń
  3. No cóż, ja musiałam rozłożyć łóżko bo mój zajmuje podobną ilość miejsca co ja :D.

    OdpowiedzUsuń