piątek, 4 kwietnia 2014

Spacer z Lexi


Wczoraj wybraliśmy się do Moniki i Lexi aby pospacerować po chaszczach wzdłuż Wisły. Dużo miejsca do biegania, mało ludzi... jednym słowem idealnie :). Muszę przyznać, że o wiele bardziej podobają mi się tamte okolice niż nasze "bliżej cywilizacji". Podobno dużo tam kleszczy jednak rudy nie przyniósł żadnego pasażera na gapę(po powrocie przejrzałam go dokładnie). Jedyny minus to masakryczna liczba krzaków z rzepopodobnymi tworami. Biedny Foxtrot miał rzepy wszędzie, nawet pomiędzy opuszkami (aż 3!) i tak go wszystkie uwierały, że w autobusie nie mógł się położyć. Po powrocie przez dobre pół godziny wyplątywałam z niego to tatałajstwo. Ciężkie jest życie z psem o dłuższej sierści ;)


1 komentarz: